Cała Polska oglądała "Top Model" - wywiad z Kasią Sokołowską

Dodano: 28.11.2019

Za nami ósma edycja telewizyjnego show dla modeli i modelek "Top Model". Ta edycja wzbudziła ogromne emocje wśród telewidzów. To wszystko przede wszystkim dzięki niezwykłym osobowościom uczestników, którzy tym razem pojawili się na antenie TVN. Pokochała ich cała Polska. Wyjątkową więź stworzyli też z jurorami programu, wśród których znalazła się polska osobowość telewizyjna i reżyserka pokazów mody Katarzyna Sokołowska. W rozmowie z Maxmodels opowiedziała o uczestnikach tej edycji i zdradziła, jak wyglądały burzliwe panele jurorskie.

 


Relacja z finału "Top Model">>>


Kamila Bińczak-Roszczypała:  Jesteśmy już po pełnym emocji finale ósmej edycji "Top Model". Jak przyjęła Pani werdykt?


Katarzyna Sokołowska:
Przyjęłam go z pokorą. Publiczność jest tutaj tym głosem decydującym. Ogląda nas taki ogrom ludzi! Ta edycja wzbudziła tak niesamowite emocje, chyba cała Polska oglądała "Top Model", takie mam wrażenie. Po tym, co się działo po każdym odcinku i jakie sygnały do nas docierały, naprawdę mam wrażenie, że cała Polska oglądała tę edycję. No i w finale głosowała właśnie ta publiczność, także trudno mi zanegować ich zdanie. Ale uważam, że każda osoba z tej trójki finałowej znakomicie sobie poradzi. I oczywiście nie można zapominać o Sandrze, bo ten finał tworzyły tak naprawdę cztery osoby. To czwórkę doprowadziliśmy do finału, więc była to absolutnie niezwykła historia niezwykłych ludzi.

 

 

Cztery silne osobowości, przełamujące pewne i stereotypy i też siebie samych i ograniczenia różnego rodzaju, bo nie tylko Dawid ma ograniczenia. Każdy z nich się borykał z innymi, prawda? Staszek z tym swoim poukładanym życiem i ze sobą generalnie: z takim swoim schematem świata i życia.

 

Sandra musiała przede wszystkim pokazać się światu, bo ona przecież, jak sama mówi, wyszła z jakiegoś małego środowiska i do głowy jej nie przyszło, że w ogóle zajdzie tak daleko. Niezwykle sprzedała swój temperament, urodę, charyzmę. Olga, to znowu osobowość niesamowita, z tym dystansem do świata, z takim swoim zdaniem. Jest niezwykle inspirująca, ma intrygującą urodę. Dawid to kolejny uczestnik, który musiał przełamać swoje ograniczenia. U niego jeszcze szersze, bo musi walczyć z chorobą. Udowodnił on jednak, że jest pełnowartościowym modelem, bo na tym to polega. Także tutaj, podkreślał to zresztą podczas finału, że nie interesowała go ta historia. Interesowała go ciężka praca i to, co ma do zrobienia i do powiedzenia.

To są też rzeczy, które mnie szalenie emocjonują, bo ja też się uczę otwartości, też się uczę tych ludzi. Każda edycja mi pokazuje, że naprawdę młodzi ludzie mają ogromny potencjał i nie jest tak, że wszystko się chyli ku upadkowi. Absolutnie nie! Oni mają swoje marzenia, swoje plany i swoje ambicje i my naprawdę chcemy im po prostu pomagać.

 

 

To prawda, każdy z uczestników tej edycji był wyjątkowy, więc wybranie finałowego składu musiało być wyzwaniem! Tuż przed samym finałem Michał Piróg przywrócił Staszka do programu. Czy na jego miejscu zrobiłaby Pani dokładnie to samo?


- Gdybym miała taką moc sprawczą, to na pewno. Ja niestety jestem szarym jurorem i nie mogę przywracać uczestników. Ale bardzo się cieszyłam z tego ruchu! Byłam bardzo zadowolona z tego, że Michał zachował do ostatniej chwili tę możliwość. Mógł ją przecież wykorzystać wcześniej, tak jak to się działo już poprzednio. Tym razem wytrzymał do końca i dobrze, że wytrzymał, bo Staszek absolutnie zasłużył sobie na finał. Zresztą było to dziś (podczas finału) widać, jak widzowie i widownia mu kibicują i jak reagują na Staszka.

 

Dużą popularność zdobyła też Klaudia El Dursi, której jurorzy po raz pierwszy w „Top Model" przyznali złoty bilet. Czy widziała ją Pani w finale show?


- Kochani, na początku drogi to jest tak, że właściwie trudno powiedzieć, kogo się widzi w finale. To jest pewien proces i nie można tak powiedzieć z ręką na sercu, kto zajdzie tak daleko. Dopiero w trakcie programu my poznajemy uczestników bliżej, oni też się odsłaniają. I sami też się czasami zaskakują i często ktoś, na kogo stawiamy, jednak potem schodzi na dalszy plan. Okazuje się, że nie jest taki waleczny, nie jest taki zdeterminowany, albo ma po prostu trochę gorsze warunki. Niestety w modelingu zarówno te cechy fizyczne są ważne, jak i psychiczne. Także, to jest takie połączenie, to musi iść w parze. Cały program jest absolutnym procesem i wszystko się zmienia, jak w kalejdoskopie. A to, co się dzieje na tych panelach jurorskich, to nie chcecie nawet wiedzieć! To jest niezwykle stresujące.

 

 

Może Pani zdradzić więcej, jak wyglądały te obrady? Jak udawało się Państwu podejmować jednogłośne decyzje, skoro każdy z was miał swoich faworytów, a poprzeczka postawiona była bardzo wysoko?

 

- To są bardzo burzliwe obrady, bo oczywiście różnimy się zdaniem. Muszę powiedzieć i też podkreślam to często, że wśród jurorów spotkała się niezwykła grupa ludzi. To trzeba też powiedzieć, że cudownie się pracuje w takim zespole, który wie, o czym jest ten program i wie, o co chodzi w tej branży. Bo ten poziom rozmowy jest naprawdę bardzo wysoki i każdy z nas ma argumenty. Te dyskusje naprawdę są niezwykle inspirujące, ale też momentami bardzo zacięte. No bo niestety te panele są brutalne, jedna osoba musi odpaść. I koniec końców musimy się dogadać, bo inaczej nie wyjdziemy do białego rana, co też się zdarza, że przeciągamy te panele w nieskończoność.

 

Także uwierzcie - jest trudno, a zwłaszcza na końcówce programu. Początek jest jeszcze powiedzmy trochę prostszy, bo dosyć szybko widać te różnice między uczestnikami. Jednak później, jak oni się już uczą i jak my już widzimy efekty tej pracy - różne efekty, bo raz jednemu idzie lepiej, raz drugiemu - to musimy też spojrzeć na całość. Zadanie jest zadaniem, ale jednak też zawsze patrzymy na całokształt pracy w programie. I tutaj, nie mogę powiedzieć, że dochodzi do rękoczynów, ale słowa padają mocne!

 

 

Za czyją karierę trzyma Pani najmocniej kciuki? Który z uczestników, według Pani, może osiągnąć największy sukces w tej branży?

 

- Ja im wszystkim kibicuję, naprawdę! Wydaje mi się, że Olga absolutnie może pracować! Ma wszystko, żeby być zawodową modelką i osiągnąć ogromny sukces w modelingu. Dawid, to też niezaprzeczalnie niezwykła uroda, super ciało, super charakter. Jeżeli przełamie właśnie ten stereotyp już w realnym świecie i nauczy projektantów i branżę, że nie należy się go bać, to zrobi karierę. Bo on sobie znakomicie radzi z emocjami i umie zrobić i kampanie i pokazy, co zresztą pokazaliśmy widzom, jak on sobie z tym świetnie radzi. I myślę, że nikt nie będzie miał obaw.

 

Zresztą on sam świetnie mówił o tym na fashion weeku. Po prostu mówi projektantom, że ma taki problem i robi to otwarcie. To jest chyba taka dobra droga i pomysł na to, jak się odnaleźć w tej sytuacji. Potem i tak staje po prostu do castingu i jest w szeregu tych wszystkich modeli. Myślę też, że determinacja Sandry też ją daleko zaprowadzi, naprawdę, ona również ma niezwykły charakter. Również Staszek - przepiękna uroda, taki fascynujący facet. Kobiety tu mdlały podczas finału. No, jak ich ocenić inaczej, tak z ręką na sercu?

 

To prawda! Skład „Top Model 8" był wyjątkowy. Mamy nadzieję, że zobaczymy kolejną edycję show, w której pojawią się uczestnicy z równie dużym potencjałem.


 

Rozmawiała: Kamila Bińczak-Roszczypała

Zdjęcie główne: East News/ fot.: Kamil Piklikieiwcz

Komentarze (1)

Skomentuj
Pablo456
Fotograf
30 listopada 2019
To prawdą, cała czwórka ma ogromny potencjał!