Próbowałem w życiu różnych rzeczy. Niektóre sprawiały, że chciałem je poznawać coraz lepiej. Kręciłem zatem ogniami, skręcałem bransoletki, żonglowałem, trenowałem sztuki walki i chodziłem na długie samotne górskie wędrówki. Ba! Byłem nawet Świętem Mikołajem! I nadal to wszystko robię! Jednak nic nie sprawia mi takiej frajdy jak kręcenie filmów oraz robienie zdjęć! Pierwszy aparat jaki trzymałem w rękach to pożyczony radziecki Zenit. Nigdy nie wywołałem tego filmu z wycieczki szkolnej do Masywu Śnieżnika… przepadł dawno temu. No trudno! Kolejne spotkanie z poważną fotografią trwa do dziś, niezmiennie od ponad 15 lat. Zdjęcia robię ciągle, jednak filmowanie wciągnęło mnie dość niedawno. W czasie pandemii musieliśmy z moimi elfami przenieść odwiedziny św. Mikołaja do sieci. Tak zaczęła się przygoda z filmem. Przygoda, która daje mi więcej niż ja od niej oczekuję. Przygoda, której nie zamierzam nigdy przerywać. I tak to Jakoś Się Kręci! Tworzę zdjęcia i filmy na potrzeby komercyjne i prywatne.