Magda Lena Pietraszko - profesjonalizm i pokora. Wywiad ze stylistką

Dodano: 17.07.2013
Sama pisze o sobie: "Ubieram i rozbieram. Tapetuję i szpachluję. Pozakręcam, wyprostuję". Jej pasją jest przeobrażanie kobiet, ale lubi też zmieniać mężczyzn. O pracy w Maroku, zasadzie "4 razy P", poszukiwaniu inspiracji i nocnym pociągu do Katowic rozmawia z nami wizażystka, stylistka i charakteryzatorka.


Katarzyna Denkowska: Jakie były Pani początki w branży?


Magda Lena Pietraszko: Swoją profesjonalną przygodę z makijażem i stylizacją zaczęłam od sesji zdjęciowej z ówczesnym fotografem wrocławskiej agencji SPP Models. Dzięki zdjęciom Daniela Hertmanowicza - które w moim portfolio znajdują się do dzisiaj, otworzyło się przede mną wiele możliwości i propozycji od innych fotografów.

 

 

fot. Kamil Majdański, modelka: Angelika Adamczewska

 

K. D.: Z całą pewnością można zatem powiedzieć, że rozpoczęła Pani od sporego sukcesu! Ale bez wątpienia jest ich jeszcze więcej - z których jest Pani najbardziej dumna?

 

M. L. P.: Dumna jestem z sesji pt. The Secret Garden autorstwa Łukasza Znojka, jednak uważam, że największe sukcesy są jeszcze przede mną :)

 

fot. Łukasz Znojek

 

K. D.: Pracuje Pani jako wizażysta, stylistka oraz fryzjerka. Czy potrafiłaby Pani stwierdzić, która z tych profesji jest najbardziej bliska Pani sercu? A może trudno jest to jednoznacznie określić?

 

M. L. P.: Włosami zajmuję się bardzo sporadycznie, inaczej jest za to z makijażem i stylizacją. Uwielbiam patrzeć, jak zmienia się twarz kobiety, kiedy robię makijaż. Całkowicie zmienia się także sylwetka mężczyzn, gdy założą dobrze skrojony garnitur. Jedna i druga dziedzina daje mi ogromną satysfakcję. Obecnie skupiam się jednak na modzie i stylizacji.

 

fot. Greg Klukowski

 

K. D.: Zatem skoro mówimy o modzie, jak Pani uważa: praktyczność czy styl? A może nie są to przeciwstawne kategorie?

 

M. L. P.: Podczas sesji zdjęciowych zawsze wybieram styl. Rzeczy bardziej efektowne zdecydowanie lepiej prezentują się przed obiektywem. Nie zawsze nadają się jednak do domowej garderoby. W pracy z klientami indywidualnymi zazwyczaj wybieram praktyczność. Nie można być niewolnikiem stylu za wszelką cenę. Prywatnie, nawet w najmniejszej i najbardziej eleganckiej kopertówce mam ze sobą parę balerin:)

 

fot. Marta Macha

 

K. D.: Napisała Pani w swoim portfolio w MaxModels.pl, że „dla dobrego zlecenia pojedzie Pani wszędzie". Jakie było Pani największe „poświęcenie" dla sesji?


M. L. P.: Nieprzespana noc w pociągu relacji Wrocław - Katowice, którym jechałam razem z zrozpaczonymi kibicami po przegranym meczu. Jazda trwała dobre 7 godzin, chociaż już po 4 powinnam być na miejscu. Całe szczęście, że sesja z Mirellą Szymoniak, mimo wielkiego opóźnienia, wyszła tak fantastycznie!

 

fot. Mirella Szymoniak

 

K. D.: To faktycznie musiało być ekstremalne przeżycie. Bardzo się cieszę, że sesja okazała się tego warta. Czy Pani wyjazdy zawodowe ograniczają się do Polski?


M. L. P.: Nie tylko - na przykład do dziś miło wspominam nieco dalszą podróż. Związana była z sesją zdjęciową dla magazynu Imperium Kobiet, która miała miejsce w Marakeszu. Maroko przywitało nas orientalnym zapachem i pięknymi widokami.

 

K. D.: Sesja powstała w tak egzotycznych warunkach z pewnością musiała być wyzwaniem. Co sprawiło Pani największą satysfakcję w trakcie tego projektu?


M. L. P.: Do zdjęć pozowały trzy piękne kobiety: Joanna Jabłczyńska, Aleksandra Nieśpielak i Lidia Kopania. Nie lada wyzwaniem okazała się wysoka temperatura, oczekiwania fotografa i sugestie modelek. Poza tym stylizacje -  nie wszędzie mogliśmy pokazywać chociażby gołe ramiona ze względów kulturowych. Mimo wszystko, cała sesja udała się wyjątkowo dobrze. Mogę dodać, że od tego czasu kilka razy zdarzyło mi się ratować Aleksandrę, jeśli "nie miała się w co ubrać" :)


K. D.: W takim razie faktycznie zdobyła Pani zaufanie pani Nieśpielak! Jakie są najbardziej wyraziste cechy Magdaleny Pietraszko, które wyróżniają Pani prace spośród innych?


M. L. P.: Sądzę, że wyróżnia mnie niekonwencjonalny sposób interpretacji trendów i umiejętność wyłuskiwania z całego bogatego świata mody pewnych tylko detali. Efektem tego jest tworzenie stylizacji, które często zaczynam budować w oparciu właśnie o jeden konkretnie wybrany element.


K. D.: Jakie miałaby Pani porady dla początkujących wizażystów i stylistów?


M. L. P.: Kierowanie się zasadą „4 razy P". Czyli: PRACA, PIĘKNO, POKORA, PROFESJONALIZM. Jeśli połączymy to w całość, to znajdziemy receptę na sukces w tej branży.


K. D.: Skąd czerpie Pani inspiracje?


M. L. P.: Potrafię godzinami oglądać albumy z malarstwem. Za każdym razem, gdy patrzę na obrazy Henri Toulouse-Lautreca odkrywam coś innego. Uwielbiam również grafiki i obrazy Marka Rydena. Na pozór słodkie bajkowo-surrealistyczne obrazki przekazują w sobie mnóstwo symboli, które są niesamowicie inspirujące. Poza tym lubię obserwować ludzi na ulicach. Są fascynujący, a ich kreatywność nie zna granic.

 

K. D.: Jakiego typu sesje najbardziej lubi Pani realizować?


M. L. P.: Kocham modę, więc to właśnie sesje fashion sprawiają mi najwięcej przyjemności.

 

fot. Marcin Chmiczewski

 

K. D.: Na koniec chciałabym zapytać, czym jest dla Pani MaxModels? Czy nawiązała Pani stałą współpracę z kimś z serwisu?


M. L. P.: Tak naprawdę od MaxModels wszystko się zaczęło. Obecnie często współpracuję z Łukaszem Znojkiem, którego poznałam właśnie przez ten serwis. Prywatnie i zawodowo zawsze mogę liczyć na projektantkę Militę Nikonorov. Przypadkiem trafiłam na jej portfolio w MaxModels i zakochałam sie w nich od pierwszego wejrzenia! Podobnie było z Michałem Marczewskim, z którym często chodzimy na kawę rozmawiając o najnowszych trendach w modzie.

 

K. D.: Dziękuję za rozmowę!

 

Zobacz portfolio Magdaleny Pietraszko w MaxModels.pl >>>

 

 

Komentarze (0)

Twój komentarz może być pierwszy

Skomentuj
Zostało 4000 znaków do wpisania