Pozytywna
Historia nieco niestandardowa, bo Marcin robił w zasadzie za obstawę, potem został fantomem do wywoływana emocji na modelce, a w końcu został bezczelnie wykorzystany do zrobienia chyba najbardziej emocjonalnej sesji w moim życiu.
Ma swoją mimikę i charakter, spojrzenie ściąga oko i obiektyw, co widać na załączonym obrazku.
Nie widać natomiast tego, że był wymęczony po 2 godzinach snu (dowiedziałem się potem), a dał radę wykrzesać z siebie moc.