Latest Posts


Któż z nas nie kocha przygód, gór oraz wyzwań. Przygody są czymś co najbardziej nas rozwija pozwala poznać samych siebie w niecodziennych, zmiennych warunkach. Uwaga są mocno uzależniające, jednakże z takimi uzależnieniami warto żyć :P
Góry miejsce spokoju, oddalenia się od zgiełku miejskiego czy obejrzenia natury w pełnej okazałości. Czyli wszystko czego potrzeba każdemu kto chciałby totalnie odciąć się od codziennego życia miejskiego. Na koniec wyzwania, takie realne postawione z określonymi celami i ramami czasowymi są czymś co buduje nasz charakter, czymś co sprawia, że stajemy się silniejsi, czymś co pokazuje nam, że możemy osiągnąć nieosiągalne.

Jako typowa osoba, która kocha przygody, góry i wyzwania pewnego wieczora zrodziła mi się myśl jak spędzić majówkę. Pomysł był niecodzienny, przez większość określany jako niewykonalny i nierealny. Co jeszcze zwiększyło chęć jego wykonania. Postanowiłem biorąc 3 dni urlopu zdobyć całą Koronę Polskich Gór. Do korony wlicza się 28 szczytów usytuowanych w całej Polsce. Rekord Polski to 72h na wszystkie wraz z przemieszczaniem się pomiędzy, coś niesamowitego. Mój cel nie był tak szalony i w grę wchodziło 10 dni samotnego zdobywania szczytów. Ze względów na warunki pogodowe, zmęczenie i inne nieprzewidziane opóźnienia nie można było zaplanować tej wyprawy, pod kątem noclegów, ilości szczytów itp. Tak więc wszystko co należało by planować czyli: jaki szlak, jaka pogoda,  jak tam dojechać, gdzie spać co zjeść, kiedy sklepy zamknięte xD planowałem z dnia na dzień, choć poprawniej napisać z nocy na noc.

W ciągu tych męczących, upalnych majówkowych 10 dni udało mi się zrealizować ten jakże niecodzienny plan. W tym czasie przeszedłem prawie 300 km po górach,  wybitność wszystkich zdobywanych szczytów przekroczyła 16 km, samochodem przemierzyłem przeszło 3000 km. Zapewne liczby te budzą niedowierzanie, ale jako typowy ścisłowiec wszystko policzyłem :P
Podczas wyprawy, miałem okazję wchodzić po kolana w śniegu na szczyt polski, o północy na Łysice, z mamą pojechać na Szczelinie Wielki, stać się przewodnikiem tatrzańskim na Dolinę Pięciu stawów. Tak więc nie była to tylko i wyłącznie gonitwa szczyt za szczytem, choć dodam, że z Turbacza zdarzyło mi się uciekać przed burzą :) 




Dziś śmiało mogę powiedzieć JESTEM KRÓLEM, Jestem majówkowym królem Polskich Gór xD Cel osiągnięty w 110 % teraz chwila odpoczynku przed realizacją kolejnych celi. Pamiętajcie wszystko jest możliwe jeśli tego chcecie.  




Co tu dużo gadać, trzeba czasem wejść do kuchni i milcząc zacząć działać :) Dostałem wyzwanie ciasta czekoladowego. Myślec, przecież nic w tym kurcze trudnego, dodam coś niekonwencjonalnego coś takiego, coś wyjątkowego, coś nowego ...I mam ... na ostro dziś coś dołożę, co by nie cały czas czekoladowy błogostan w ustach trwał.  Niechaj ostry posmak chili pozostanie w tej ostatniej chwili :) Jednak nie aż taki ostry ze mnie drań tak więc i posmak słodyczy tutaj dodam. Jednak musi to skomponować się tak idealnie, tak naturalnie, tak więc czekolada i malina to niewątpliwie połączenia jak penis i wagina xD (Przepraszam tych co uraziłem, ale lepszego połączenia na świecie jeszcze nie ma). 


Koniec pitolenia czas pichcenia Ostrej czekolady z malinami :P Przepis na specjalne życzenie :D 

Składniki:

Ciasto:
- mąka pszenna 100 gram
- mąka orkiszowa 100 gram 
- masło 80 gram
 -kakoa 60 gram
- czekolada cieman (u  mnie 85%) 40 gram
- cukier brązowy 200 gram / słodzik dużo :P / miód proporcjonalnie
- ostra papryczka sztuk 1
- przyprawa chili
- jajka sztuk 6 (ja posiadam małe jajeczka M) 
- proszek do pieczenia 1,5 łyżeczki
- soda oczyszczona 0,75 łyżeczki
- mleko 100 gram

Masa malinowa:
- maliny 300 gram
- cukier / słodzik - jeśli chcemy bardzo słodką masę
- żelatyna 4 łyżeczki
- mąka ziemniaczan 2 łyżeczki
- sok z cytryny 2 łyżki (lubię mocno kwaśne)
- jogurt naturalny (w stanie stałym) polecam z biedronki 0%  - tutaj redukcja kalorii 
 
Polewa czekoladowa:
- śmietana kremówka 150 gram
- czekolada 60 gram (u mnie 85% pozostała część)
- kakao (2 łyżeczki)
- przyprawa chili
- miód / cukier / słodzik


Przygotowanie:

Ciasto:
1. W misce łączymy mąki, kakao, cukier / słodzik, proszek oraz sodę, oraz przyprawę chili
2. Blendujemy / siekamy na bardzo drobno papryczkę ostrą. Ja blendowałem dodając nieco połączonych suchych składników, ponieważ ciężko było zblendować tak małą ilość papryczki
3. Mieszamy zblendowaną papryczkę oraz suche składniki
4. Roztapiamy masło (delikatna temperatura) w garnczku 
5. Do roztopionego masła dodajemy czekoladę i mieszamy 
6. Zdejmujemy z "ognia" i czekamy aż wystygnie 
7. Jajka i mleko miksujemy / ubijamy do uzyskania jednolitej masy
8. Dodajemy ostudzone masło z czekoladą do masy jajecznej dalej miksując
9. Miksując powoli dodajemy suche składniki do uzyskania jednolitej konsystencji
10. Jednolitą masę wlewamy do blaszki wyłożonej papierem (bądź czegokolwiek innego w czym będziemy piekli)
11. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni
12. Pieczemy około 30- 40 min (do suchego patyczka - choć sam nie wiem co to znaczy bo nie mam patyczka :D) 


Masa malinowa:
1. Maliny mrożone lub świeże wkładamy do garnka i podgrzewamy
2. Mąkę ziemniaczaną i żelatynę rozpuszczamy w ciepłej wodzie (kilka łyżek) - mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji
3. Dodajemy sok z cytryny do malin cały czas delikatnie podgrzewamy
4. Dodajemy wymieszaną mąkę i żelatynę do malin
5. W razie potrzeby dodajemy słodzik / cukier
6. Mieszamy maliny do uzyskania jednolitej masie cały czas podgrzewając
7. Jednolitą masę studzimy 
8. Do jogurtu dodajemy po trochu ostudzonej masy cały czas mieszając 


Łączenie malin i ciasta:
1. Upieczone ciasto przekrawamy wzdłuż na dwie części
2. Lekko wydrążamy z dolnej części ciasto (wykorzystamy na posypkę do dekoracji)
3. W wydrążony otwór (bo jest tak ogromny, że nie mogłem się powstrzymać go tak nazwać) wsmarowujemy masę malinową 
4. Przykrywamy górnym blatem 

Polewa czekoladowa:
1. Podgrzewamy śmietankę na delikatnym "ogniu" 
2. Zanim zacznie wrzeć dodajemy czekoladę do rozpuszczenia
3. Ściągamy z "ognia"
4. Następnie dodajemy kakao, chili, słodziwo :P cały czas mieszając polewę 
5. Lekko studzimy, aby nieco stężała

Dekorowanie:
1. Ciasto oblewamy polewą (najlepiej lejąc idealnie na środku kształt ciasta powinien sprawić, że spłynie ona równomiernie po blacie ciacha
2. Gdy pozostały puste miejsca rozsmarowujemy polewę 
3. Kruszymy wcześniej wydrążone ciasto i posypujemy po polewie 
4. Kładziemy papryczkę i strzelamy zdjęcie
5. Wrzucamy w komentarzu nasze dzieło :D (tak abym i ja czegoś od was się nauczył drodzy adepci sztuki kulinarnej xD)


Sukces zdziwił bym się gdyby ktoś nie wiedział czym on jest. Jednak dla ujednolicenia definicji przytoczę ją. "Sukces - pomyślny wynik jakiegoś przedsięwzięcia; osiągnięcie zamierzonego celu." Z samej definicji możemy dowiedzieć się, że jest on indywidualny dla każdej jednostki. Dla jednej osoby będzie to założenie rodziny dla innej kupno samochodu dla jeszcze innej zjedzenie lodów bez ubrudzenia się :-D

Dziś stało się coś bardzo nietypowego. Musze się pochwalić iż osiągnąłem sukces pośrednio i przypadkowo nawet o tym nie wiedząc :-P Towarzyszyło temu zjawisku kilka mieszanych uczuć jednak banan z ryjka nie znikał. Czym jest owy już wielokrotnie wspomniany sukces? Jest like'm jednak nie jest to byle jaki like xD Dostałem go od osoby, która w pośredni sposób przyczyniła się do rozpoczęcia mojej dziwnej kariery modela xD Osoba ta nigdy w życiu mnie nie widziała, zapewne nie miała pojęcia o moim istnieniu. Mi dane było widzieć tego człowieka wyłącznie na kilku zdjęciach niecałe 2 lata temu. Nie miałem pojęcia kim on jest i szczerze mówiąc w ogóle mnie to nie interesowało :-P Jednak wspomniane zdjęcia posiadał z kimś kto był bezpośrednią przyczyną startu mojej kariery(?) ... ale to inna historia ;-) Tak wiec mogę rzec, że pośredni sprawca mojej kariery like'uje mi zdjęcia :-D Można porównać to do sytuacji, w której nasz idol staje się naszym fanem. Niezaprzeczalnym faktem jest wtedy stwierdzenie: "Odniosłem sukces". 

Nie ważne jednak ile sukcesów w swoim życiu osiągniesz nie spoczywaj na laurach. Realizuj się, działaj i idź do przodu, ponieważ za nami nie wiadomo czy coś jeszcze pozostało ... 

"Wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko się nimi stają"



Bibliografia:

obrazekdefinicjacytat 
Przechadzając się ulicami Poznania podczas gorącego, ciekawego i jak się później okaże przyjemnego sobotniego wieczora możemy spotkać dziesiątki, setki a może nawet i tysiące ludzi. Każdy z nich przecina naszą drogę i to od nas zależy czy będziemy szli równolegle, ciągle ją przecinali czy pójdziemy w zupełnie innych kierunkach. Co by dużo nie owijać w bawełnę dokładnie tak wyglądało i to wyjście. Jednak nie było by w nim nic dziwnego gdyby nie dama, która minęła mnie jadąc sobie spokojnie na rowerze. Spojrzałem na jej twarz przyjazna, uśmiechnięta i urocza, wzrokiem zszedłem nieco niżej i niżej ... Moim oczom wyłoniły się najpiękniejsze nogi jakie do tej pory miałem okazję ujrzeć.

Ich delikatnie brązowawy kolor w blasku zachodzącego słońca pieścił moje oczy jak słoiczek Nutell'i® zjedzony bez żadnych wyrzutów sumienia. Ich gładkość przypominała taflę wody w bezwietrzny dzień w najbardziej przeźroczystym zbiorniku wodnym tego świata. Proporcje nóg do ciała nie dawały żadnych złudzeń, były wszak biologicznie perfekcyjne. Można było bez ogródek określić je jako nogi doskonałe - nogi bogini. Posiadaczka takich nóg może powalać na ziemię każdego śmiertelnika. Jędrność i napinanie się mięśni podczas jazdy na rowerze powodowała ciarki i wgniatanie mojej śmiertelnej osoby w glebę.

Zapewne wiele z was pomyśli, że jeśli mężczyzna ogląda się za kobietą to w jego głowie pojawiają się jedynie myśl "Ale bym ją zerżnął", "Jest zajebistą sztuką", ... i wiele wiele więcej tym podobnych tekstów. Jednak nie zawsze tak jest.
Osobiście uważam, że spotkałem najlepsze nogi na świecie, jednak nie poznając właścicielki tychże nóg nie oznacza, że chce wskoczyć z nią, choć bardziej poprawnie by było stwierdzić z Tymi nogami, do wyrka :P

Wszak uroda to tylko zewnętrze i mimo iż ktoś będzie idealny to o wiele za mało. Bycie perfekcyjnym tylko w jednej kwestii nie sprawia, że jesteś perfekcyjny. Jesteś wyłącznie osoba o idealnej jednej cesze, jednak przy milionie innych ta jedna blednie jak plama na, którą użyli byśmy Vanish'a® 

Prawdopodobnie dama na rowerze miała by jeszcze sporo innych atutów, które mogły by przemówić, że jest osobą idealną. Jednak pojawiła się równie szybko jak zniknęła. I moja, prawdopodobnie jedyna okazja w życiu, by poznać tę damę została zaprzepaszczona na chwilowym zaspokojeniu mojego zmysłu wzroku i złudnym zadowoleniu. Zamiast jak na prawdziwego mężczyznę przystało zagajenie rozmowy i poznanie tejże damy o boskich nogach.

Morał tej bajki jest prosty i zapewne wszystkim dobrze znany.
Nie zagadałeś, przegrałeś i pizdeczką pozostałeś :D

Gdybym ktoś z was zadał mi to pytanie kilka dni temu powiedział bym, że to oczywiste co w tym trudnego. Jednak doskonale już wiem, że to nie jest takie proste i banalne zadanie jak się wydaje. 

Dostałem jednak dobry powód by wykonać własną wideo wizytówkę. Tak więc postanowiłem to zrobić. Jenak aby się przedstawić czasem potrzeba czegoś więcej niż zwyczajne dzień dobry nazywam się Norbert Pilecki. Czasem potrzeba czegoś więcej, czasem należy wyjść poza obrane i utarte schematy. Czasem trzeba stać się ... poetą :P