Finał coraz bliżej, a postępów jak nie było, tak nie ma. W ćwierćfinale dominowały kiczowate wzory i kolory. Czym projektanci zaskoczą nas w półfinale?
Do finału została już tylko jedna eliminacja. Wydawać więc by się mogło, że projektanci będą pracować na zdwojonych obrotach, aby tylko móc zaprezentować swą kolekcję na ostatnim pokazie. Realia są jednak zupełnie inne, ponieważ z odcinka na odcinek poziom zaczął niestety systematycznie spadać. Nastroje uczestników wyjaśnił Piotr Pyrchała - tłumacząc, że wszyscy są już zmęczeni i pracuje się coraz ciężej. Być może jest to też wina zbyt przekombinowanych zadań, z którymi projektanci muszą się zmierzyć?
Ćwierćfinał II edycji programu nie był łatwy. Projektanci mieli za zadanie zaprojektować strój inspirowany samochodem, a konkretniej jego japońskim designem. Ponadto hasłami przewdonimi zadania były ruch i nowoczesność. No cóż, takie połączenie cech z całą pewnością nie jest łatwym orzechem do zgryzienia, tym bardziej jeśli projektanci mają do wykorzystania kiczowate i wzorzyste materiały.
Wbrew opinii jury, które skrytykowało projekt Patryka Wojciechowskiego, muszę przyznać, że mnie bardzo się on podoba. Podobną opinię podzielają internauci, którzy wprost uwielbiają młodego artystę. Szkoda tylko, że jurorzy nie posłużyli się żadnym merytorycznym komentarzem krytykując jego projekt.
Najbardziej widoczny brak motywacji i woli walki był u Michała Zielińskiego. Załamał się, kiedy zobaczył materiały z których, musiał korzystać. To, co jednak zobaczyliśmy na panelu to efekt dwóch ostatnich godzin pracy projektanta w pracowni. Opinie jury, były różne - od pozytywnych do skrajnie negatywnych. Mam jednak wrażenie, że modelka została raczej przebrana, aniżeli ubrana.
To, co należy zwrócić uwagę u Anny Młynarczyk to jej charakterystyczny styl, który każdy rozpoznaje niemal bez zastanowienia. Użyte materiały, krój, sposób cięcia - wszystko to sprawia wrażenie, że dotychczasowe projekty uczestniczki mogą funkcjonować jako jedna kolekcja.
Projekt Piotra Pyrchały nie miał w sobie nic szczególnego, a przypomominając sobie wszystkie jego dotychczasowe prace, jedyne co się nasuwa na myśl to - znowu to samo. Bober nie zachwyca swoimi projektami od czasu kreacji haute couture, a raczej nie zachwycił niczym oprócz niej. Trzeba przyznać, że sukienka inspirowana japońskim designem, jest w porządku, jednak mało w tym klasy i gustu. Kreacja jest po prostu nudna, a to jak stwierdziła Anja Rubik największy grzech tego programu.
Na koniec, absolutny faworyt - kombinezon autorstwa Sylwii Kozubskiej. Fakt, nie jest to zbyt innowacyjne i high fashion, jednak tak jak podkreślił Tyszka kilka odcinków temu - Sylwia projektuje dla osób, które moga się z nią utożsamić. Nie chce odkryć Ameryki i nie stara się być najbardziej nowoczesnym projektantem, który robi coś młodego i świeżego. I według mnie w tym tkwi jej urok!
Paulina / Redakcja MaxModels.pl
Zdjęcie główne: 123rf/picsel
Twój komentarz może być pierwszy
Skomentuj