Projektantka młodego pokolenia z osiągnięciami, których mogą pozazdrościć jej starsi koledzy. W styczniu prezentowała swoją kolekcję w ramach Berlin Fashion Week 2014, a w kwietniu prezentowała Polskę na Apolda European Design Award 2014. Opowiada nam o źródłach inspiracji i swoich projektach.
Katarzyna Denkowska: Jaki jest pani ulubiony kolor? Pytam, ponieważ pani najnowsza kolekcja na 2015 rok utrzymana jest w czerni, kolekcja z 2014 w kolorze złotym i czarnym, a Manish Arora, u którego zdobyła pani staż, słynie z zamiłowania do bardzo urozmaiconej i szerokiej palety barw.
Magdalena Koziej: To niesamowite i wspaniałe, że mamy taki wybór barw. Lubię wszystkie kolory. W przypadku mojej ostatniej kolekcji kolorystyka została zdefiniowana przez temat kolekcji i służyła uzyskaniu wyrazistego efektu i oddaniu nastroju tajemniczości.
fot: Sylwia Bomba, modelki: Joasia Chalupnik, Marta Przybyłowska, makijaż i fryzura: Marlena Kurtyka
- Jak wszyscy artyści, w tym projektanci, doceniam inne punkty widzenia estetyki. Podobają nam się różne style w sztuce, które niekoniecznie są odpowiednikiem naszych osobistych preferencji. Różnorodność, możliwość zobaczenia drugiej strony medalu, jest bardzo inspirująca. Sama również lubię eksperymentować z kolorem. Ukończyłam malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych, gdzie operowanie kolorem jest podstawą i dlatego to zagadnienie jest mi bliskie.
Do jakiej grupy odbiorców kieruje pani swoje projekty?
- Tworzę dla kobiet, które kochają sztukę. Moja główna linia marki jest bardziej niszowa, definiuje kobiety eleganckie i odważne, nie bojące się założyć np. niestandardowy żakiet. Ale nie wykluczam żadnej grupy odbiorców, ponieważ elementy kolekcji można nosić nie tylko na wieczór, ale na codzień.
Candy Girl na okładce MESS Magazine 3/2014 w sukni Magdaleny Koziej, fot: David Olczak, stylizacja: Kasia Kryszka, makijaż: Justyna Gumińska, fryzura: Dawid Mizerski
- Tworząc nie chcę pozbawić się elementu zaskoczenia i odniesienia do sztuki. Kocham haute couture i zawsze chciałabym, aby moje kolekcje odpowiadały wysokiej modzie, będąc nie tylko piękne, ale i dobrze wykończone. Zatem nie wszystkie elementy kolekcji nadają się dlo masowej produkcji.
Co jest najważniejsze, kiedy projektuje się ubrania dla kobiet? A co sprawia największą trudność?
- Najważniejsze i zarazem najtrudniejsze jest zaakcentowanie sylwetki, nie zapominając oczywiście o charakterze kobiety i wygodzie. Dla mnie jako projektantki najistotniejsze jest też to, co chcę przekazać - moją wizję.
- Pragnę, żeby każda kobieta miała na sobie element sztuki. Ubiór dla mnie jest kompatybilny z ludzkim ciałem, nawzajem się dopełniając. Zawsze chciałam, żeby każda z nas czuła się w swoich ubraniach kobieco, dlatego lubię podkreślać sylwetkę. Nie przeszkadza mi oczywiście styl unisex, ale uważam, że kobiety bardzo często potrzebują ubrań, które podkreślą to, że są kobietami i jaki mają chrakter.
Alicja Bachleda-Curuś w Gali 1/2014, fot: Marlena Bielińska/Move, stylizacja: Magda Jagnicka, makijaż: Sylwia Rakowska/Van Dorsen Talents, fryzura: Aneta Kostrzewa/I Like Photo
Łączy pani ze sobą różnorodne tkaniny: bawełnę z atłasem, skaj i szyfon, skórę. Z jakiego powodu ceni pani takie połączenia?
- Połączenie tych materiałów było zdeterminowane poprzez efekt, jaki chciałam osiągnąć. Cielisty szyfon zakrywał nagość ciała, z kolei skóra i skaj nadawały efekt ornamentu architektury.
- Bardzo lubię połączenia ciężkich tkanin z delikatnymi. Takie zderzenie daje efekt większej dynamiki. Nie wszystko musi być z jednego rodzaju materiału.
fot: Kinga Wasilewska, modelka: Maja Nadolska, makijaż i fryzura: Marta Bedka
Osiągnęła już pani bardzo wiele, m.in. prezentowała kolekcję na berlińskim Fashion Week. Z którego sukcesu jest pani najbardziej dumna?
- Jestem dumna przede wszystkim z tego, że potrafię tworzyć nie zatracając swojego stylu. Każdy pokaz jest ukoronowaniem mojej dotychczasowej pracy. Jestem szczęśliwa, kiedy moje kolekcje są doceniane. Jeszcze wiele przede mną i bardzo się cieszę, że mogę zdobywać doświadczenie i rozwijać się, nie tylko w Polsce.
Gdyby mogła pani zaprojektować kolekcję bez najmniejszych ograniczeń - dla kogo byłaby to kolekcja i z jakich materiałów?
- Byłaby to kolekcja damska, haute couture ze szlachetnych tkanin, uzupełniona o akcesoria jak buty, torebki. Wykorzystałabym takie rozwiązania technologiczne, jakie spotyka się w domach mody, gdzie można pozwolić sobie na więcej - jak ręczne hafty i aplikacje. Pozwoliłoby mi to na stworzenie mojej własnej, unikatowej powierzchni tkaniny. Na pewno byłaby to większa kolekcja, ponieważ lubię się dobrze wypowiedzieć w modzie. Jeśli miałabym wybór, dla kogo zaprojektować, to ubrałabym Erykę Badu, której stylu i muzyki jestem fanką od dzieciństwa.
Bardzo dziękuję pani za rozmowę!
Zobacz portfolio Magdaleny Koziej w MaxModels.pl >>>
rozmawiała: Katarzyna Denkowska
zdj. główne: Sylwia Bomba, modelka: Joasia Chalupnik, makijaż i fryzura: Marlena Kurtyka
Twój komentarz może być pierwszy
Skomentuj