Monika Chmielecka, znana w sieci pod pseudonimem blackchink, to doświadczona modelka i influencerka, której konta w mediach społecznościowych śledzą tysiące osób. W rozmowie z nami Monika zdradziła, dlaczego uważa, że praca w modelingu nie jest prostym zajęciem oraz co jest w niej największym wyzwaniem. Sprawdźcie, jak modelka wspomina swoje początki w branży i czego nauczył ją udział w licznych sesjach zdjęciowych oraz w popularnych klipach muzycznych.
Katarzyna Jarosz: Jesteś doświadczoną modelką, aktorką i rozpoznawalną influencerką. Na swoim koncie masz wiele sesji zdjęciowych. Jak wspominasz swoje początki w branży?
Monika Chmielecka: Jestem introwertyczką, otwarcie się przed nieznanymi osobami nie należało do najłatwiejszych zadań. W tej pracy codziennie pracuje się z nowymi ludźmi, więc jeśli mam być szczera, to początki w modelingu były dla mnie ciężkie. To właśnie ze względu na mój charakter, zdecydowałam się na pracę w modelingu - chciałam wyjść ze swojej strefy komfortu i otworzyć się na ludzi. Jeśli chodzi jednak o pracę przed obiektywem, to nie sprawiała mi problemu, od razu ją polubiłam i chciałam więcej.
Wiele osób zwraca uwagę właśnie na swobodę i lekkość, z jaką pozujesz. Na zdjęciach rzeczywiście wyglądasz, jakby praca przed obiektywem aparatu nie sprawiała ci najmniejszej trudności. Pamiętasz, jakie emocje towarzyszyły ci podczas twojej pierwszej sesji zdjęciowej?
- Moja pierwsza sesja odbyła się, kiedy miałam 16 lat. Byłam wtedy w liceum. Koleżanka ze szkoły kupiła aparat i zaprosiła mnie na sesję zdjęciową do parku. Pamiętam, że nie mogłam się kompletnie odnaleźć podczas sesji, nie wiedziałam, gdzie mam patrzeć, co robić. Dodatkowo miałam wtedy założony aparat ortodontyczny, przez co nie lubiłam się uśmiechać. Okazało się jednak, że zdjęcia wyszły super. Zasugerowano mi, żeby opublikować je w serwisie Maxmodels i tak też zrobiłam. Dzięki temu później zaczęli odzywać się do mnie fotografowie w sprawie kolejnych sesji. Aczkolwiek przed obiektywem aparatu poczułam się pewniej dopiero kiedy mogłam pozować bez aparatu ortodontycznego na zębach. Tak naprawdę dopiero wtedy poczułam, że to jest naprawdę coś, co chce robić w życiu.
Swoją pierwszą sesję komercyjną pamiętam do dzisiaj - to zdjęcia stockowe, które do tej pory można kupić na shutterstock. Moim zadaniem podczas tej sesji było uśmiechanie się i picie kawy na ławce. Miałam wtedy po prostu pokazać, że życie jest piękne, także nic trudnego (śmiech).
Od czasu pierwszej sesji zdjęciowej z pewnością wiele się zmieniło. Twoje portfolio także ewoluowało. Czy lata pracy za obiektywem aparatu zmieniły coś w twoim życiu?
- Czy zmieniły coś w moim życiu? Tego nie wiem. Na pewno dużo się nauczyłam, wiem jak pracować nad ciałem i nad mimiką. Podczas sesji staram się zawsze być opanowana i spokojna. Jedyne co się zmieniło, to to, że poznałam naprawdę wiele znanych osób i przyjaciół.
Modeling to niezaprzeczalnie ogromna część twojego życia. Zdradź nam, jak obecnie wygląda twoja praca? Modeling traktujesz jako hobby czy jest to twój sposób na życie?
Jako hobby modeling traktowałam w czasach liceum, kiedy zaczynałam swoją przygodę w branży. Wtedy jednak nie wiązałam życia zawodowego z modelingiem - nigdy nie planowałam tak naprawdę zostania modelką. Teraz modeling to moje życie, w ten sposób również zarabiam. Codziennie pracuję przy jakiejś produkcji. Nie jest to łatwe zajęcie, jak się większości osób wydaje. Praca w modelingu to długie dni na planie zdjęciowym, które czasami trwają nawet po 18 godzin. Niekiedy podczas sesji dodatkowym utrudnieniem są wymagające stroje - kombinezony do jazdy motocyklem albo skafandry do nurkowania. Zdjęcia robimy w studio fotograficznym przy dużej ilości lamp, a ciało się po prostu w takich strojach bardzo grzeje.
Na co dzień pracuję podczas sesji zdjęciowych - robimy zdjęcia do butików. Chodzę również na castingi, grywam w teledyskach, reklamach. Prowadzę też nie tylko swoje konta w mediach społecznościowych, ale też profile innych firm i osób. W przyszłości planuję otworzyć agencję modelingową w Trójmieście.
W swoim opisie w serwisie Maxmodels zdradzasz, że cenisz w sobie naturalność. Na tę cechę zwracają również uwagę fani twojej urody. Co jeszcze w sobie lubisz?
- Staram się pozostać jak najdłużej taka, jaka jestem. Nie mam nic przeciwko medycynie estetycznej, ale myślę, że w tej branży naturalność jest ważna. Cały czas pracuję nad swoją sylwetką - to jest chyba najcięższa część mojej pracy. Trudno jest utrzymać dietę w ciągłych rozjazdach. To, co w sobie lubię, to jest moje ciało, na którego wygląd pracowałam już od podstawówki, w której wyczynowo trenowałam pływanie.
A co lubisz w pracy modelki?
- W pracy modelki najbardziej lubię to, że nie ma w niej monotonii. Codziennie mogę robić coś zupełnie innego, poznaję nowych ludzi, a przede mną stawiane są ciekawe wyzwania, które z zapałem podejmuję. Za każdym razem widzę siebie w nieco innej odsłonie, dzięki różnym makijażom, fryzurom i stylizacjom. Mogę być kimś zupełnie innym na potrzeby sesji, to jest piękne.
Brałaś udział w kilku klipach muzycznych oraz w reklamach. Ostatnio mogliśmy się podziwiać w teledysku do utworu "Disney" polskiego rapera Kizo. Klip z twoim udziałem zyskał ogromną popularność, w ciągu zaledwie dwóch tygodni zdobył ponad 9 milionów wyświetleń! Jak odnajdujesz się w pracy przed kamerą?
- Tak, ten klip ma już prawie 50 milionów wyświetleń! Wiele teledysków z moim udziałem ma po kilka lub kilkanaście milionów wyświetleń, między innymi bardzo znany kawałek "Love blind" Darii. Bardzo mnie cieszy, że mogę być częścią czyiś sukcesów. Praca przed kamerą bardzo mnie fascynuje, a gra aktorska to jest coś, czego się wciąż uczę. Klipy muzyczne dają mi możliwość odegrania jakiejś roli ze scenariusza bądź po prostu zaimprowizowania. Myślę, że odnajduję się w pracy przed kamerą i może kiedyś będzie można mnie zobaczyć na dużym ekranie.
Jedną z twoich pasji jest właśnie aktorstwo. Jakie miejsce zajmuje w twoim życiu? Chciałabyś się rozwijać w tym kierunku?
- Aktorstwem dopiero zaczynam się zajmować i jest to naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Udział w reklamach czy teledyskach ma niewiele wspólnego z prawdziwym aktorstwem. Największy problem mam z dykcją, dlatego wciąż się jej uczę. Chciałbym zapisać się do szkoły aktorskiej, ale potrzeba na to wszystko czasu, a z nim ostatnio u mnie kiepsko (śmiech). Kto wie, może w niedalekiej przyszłości uda mi się i bez szkoły aktorskiej dostać naprawdę dobrą rolę.
To, jak wygląda twoje życie, możemy podglądać w mediach społecznościowych, w których jesteś niezwykle aktywna. Twoje konto na Instagramie śledzi niemal 220 tysięcy obserwatorów, a profil na TikToku prawie 32 tysiące. Czym są dla ciebie social media - kanałem komunikacji z fanami, narzędziem do dzielenia się swoją wizją rzeczywistości, a może sposobem na wyrażanie siebie?
- Jeśli chodzi o Instagrama, to naprawdę kompletnie nie wiem, skąd znalazło się na moim profilu tylu obserwujących. Z mojej perspektywy, w moich mediach społecznościowych nie udzielam się znacząco w porównaniu do innych modelek czy influercerów. Nie rozmawiam z moimi odbiorcami na instastory, tak jak robi to większość osób z dużym gronem odbiorców. Myślę, że poprzez social media wyrażam siebie, dzielę się swoim życiem, ale w małym stopniu - pokazuję tylko część tego, co aktualnie się u mnie dzieje. Na swoich profilach staram się pokazywać siebie taką, jaka jestem. Nie udaje nikogo.
W jakimś stopniu Instagram dał mi możliwość rozwoju, dużo ciekawych projektów zaczęło się właśnie od tego serwisu. Chciałabym poświęcić więcej czasu na rozwój moich social mediów, ale wszystko w swoim czasie.
Fani żużlu mogą kojarzyć cię również z zawodów sportowych, w których brałaś udział jako podprowadzająca. Jak zaczęła się twoja przygoda z czarnym sportem?
- Moja przygoda z żużlem również zaczęła się przez przypadek. Po raz pierwszy na zawodach zastępowałam jedną z moich koleżanek. Bardzo mi się to spodobało, było dla mnie czymś zupełnie nowym. Poczułam adrenalinę taką samą, jak podczas zawodów pływackich, w których kiedyś brałam udział. Jakiś czas później dostałam propozycję uczestnictwa jako podprowadzająca w zawodach cyklicznych. Zgodziłam się i ta przygoda trwa tak naprawdę do dziś.
Jesteś wszechstronnie uzdolniona i pełna pasji. Jakie masz plany na przyszłość, w jakim kierunku chciałabyś się rozwijać?
- Planów na przyszłość mam naprawdę wiele. Najgorsze jest to, że z roku na rok przychodzą mi do głowy kolejne pomysły i tak naprawdę nie mam obranego jednego celu. Ukończyłam studia kosmetologiczne, dlatego rozważam, czy nie zacząć pracować w zawodzie. Myślałam także nad rozpoczęciem studiów aktorskich. Mój tata prowadzi z kolei firmę biżuteryjną. W tej branży również chciałabym spróbować swoich sił i przygotować swoją własną kolekcję. Chciałabym też otworzyć własną agencję modelingową w Trójmieście. Na pewno, dopóki będę mogła, nie chcę rezygnować z pracy w modelingu.
Mam naprawdę wiele pomysłów i dużo możliwości. Tego, w którym kierunku będę się rozwijać, nie wie nikt. Nawet ja. Żyję z dnia na dzień i aktualnie nic nie planuję.
Życzymy w takim razie kolejnych sukcesów i realizacji wszystkich planów!
Więcej zdjęć Moniki w serwisie >>>
Rozmawiała: Katarzyna Jarosz/ Redakcja Maxmodels.pl
Zdjęcia w artykule pochodzą z portfolio: blackchink