Pozytywna
Nie zdążyłam jeszcze zobaczyć fotografa a już pobiliśmy rekord telefonicznej rozmowy, prawie dwie godziny rozmów o zdjęciach, o wszystkim i o niczym. konia z rzędem temu kto go przegada ;D sesja przebiegała w znakomitej atmosferze, humory dopisywały a pomysły sypały się jak z rękawa. Najbardziej mnie urzekł entuzjazm Roberta, czasem miałam wrażenie że za chwilę zacznie skakać z radości. Zwykle to tylko ja w najbliższym otoczeniu cieszę się jak dziecko wi wspaniale było spotkać swoje lustrzane odbicie ;) Nie brakowało w tym wszystkim u niego profesjonalnego podejścia i szczerej chęci dzielenia się wiedzą. W planach kolejne sesje, aż ciężko się zdecydować co następnym razem zrobić kiedy ma się u swego boku tak rewelacyjnego fociarza :)