Zgadzając się z poprzednimi komentarzami nie będę dosładzać, bo zdjęcie jest na prawdę dobre. Pragnę jednak powiedzieć, że praca kojarzy mi się z pewną porą roku(ot taka ze mnie) poetycka dusza. Jaką? Chyba nie trudno zgadnąć, że to jesień. Taka wczesna, z rozwianym włosem, wpadająca za chwilę w swój złoty okres.
Ostatnio szykowaliśmy koleżankę do sesji.Chcieliśmy wystylizować ją na modernistyczną fame fatlae- ale nie taką jaką znamy z powszechnych obrazów. Miała być inna, bardziej współczesna. Stąd wpadliśmy na pomysł zbudowania jej wizerunku wykorzystując mocno wytapirowane włosy. Tu był największy kłopot. Potapirować się udało, ale później nie uzyskaliśmy wymarzonego nieładu artystycznego. Dlatego w pełni podziwiam go na niniejszym zdjęciu, gratulując efektu.