Tomaszu, jestem Ci wdzięczny za uznanie, ale Katarzyna ma rację, Ty zaś się mylisz nawet nie wiesz jak grubo. Rzecz w tym, że ja nie wykorzystuję ani gotowych, z góry ustalonych schematów (kompozycji) oświetlenia (Katarzyna mogłaby potwierdzić co ja "najeździłem się" po niej światłem, dobierając do jej urody i dynamiki), ani też przeważnie nie kreuję pozę modelki, pozwalając dziewczynie "swobodnie wypowiadać się. Najczęściej to spontan, improwizacja po obie strony obiektywu. Lepsze zdjęcia wychodzą, kiedy improwizujemy z modelką zgodnie, gorsze - kiedy każdy z osobna. Swoją drogą, co najmniej połowa (jeśli nie więcej) zdjęć w mojej galerii wykonane są "chwytając" ruch modelki, czasami nawet całkiem gwałtowny. Co zresztą widać na zdjęciach uważnie obserwując chociażby pozę modelki, niemożliwą do utrzymania w statyce (dwa zdjęcia wstecz by daleko za przykładem nie chodzić). Ale to już temat na dłuższa rozmowę. Jeśli on Cię naprawdę interesuje - nie wykluczam, że w przyszłości urządzimy z Katarzyną warsztaty fotografii aktu w studiu, wówczas mógłbyś się przekonać w słuszności (czy niesłuszności) swoich uwag...
Nie zgodzę się ze wcześniejszym komentarzem "pozy zaplanowane chyba niemal do milimetra ustawiane" gdyż sama wymyślam i ustawiam się w takich figurach/pozach
przyznam, że nie przepadam za Twoim widzeniem modelek, w sposób tak "mechaniczny", pozy zaplanowane chyba niemal do milimetra ustawiane, jednak ta fotka zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. świetne rozłożenie światła i cieni modelujące modelkę, duża staranność wykonania, wyrysowanie z tła oraz tym razem także poczucie energii modelki budzi respekt. wolę jednak wersję kolorową ode mnie za fotkę pełne 6. najlepsze jakie widziałem w Twoim wykonaniu tym razem przekonuje do tego co robisz.