Skąd założenie że "dziecko jeździ na sesje" (w sensie "nie ma dzieciństwa bo się tłucze od castingu od castingu"). Sesje ma wtedy, kiedy tacie się chce :) Nie ma i nigdy nie było parcia na komercję - zdarzyło się w "profesjonalnych" sesjach brać udział, ale nigdy nie było planu aby było to jego życie. Jest normalnych 5-latkiem z normalnymi potrzebami i sposobami spędzania czasu (właśnie biega po mieszkaniu z modelem F-16 i "gania agentów"). I dlatego właśnie że szanuję jego dzieciństwo, nie zamierzam marnować mu wolnego czasu na "wypożyczanie go" za miskę ryżu.
Ja rozumiem że dziecko piękne ale wydaje mi się że w tym wieku dziecko powinno bawić się klockami a nie na sesje jeździć ... ale to już zalezy od rodziców ....
bartek_m: Ty też nie masz profesjonalnych sesji za sobą, więc tak bym się strasznie nie puszył. A co do opisu, to chyba łatwo się domyśleć, że dziecko nie ma parcia na szkło, więc jeśli miałbym komuś oddać wizerunek syna, to na pewno nie za TFP w kiepskim projekcie. Stąd zastrzeżenie do komercyjnych sesji. TFF (time for fun) to on ma w domu z rodzicami, nie widzę potrzeby oddawania go innym stylistom i fotografom :)