Pozytywna
Ania ma hipnotyzującą urodę, którą potrafi z właściwą tylko sobie gracją wykorzystać, by zaczarować każdego, kto ogląda ją na zdjęciach. Intensywne i pełne tajemniczości spojrzenie to jej znak rozpoznawczy. Cieszę się nie tylko z tego, że miałem okazję z nią współpracować, ale również dlatego, że podczas ostatniej sesji w starym budynku PGR-u, który lata swojej świetności ma już dawno za sobą, jednak nie zgubiła kolczyka, który zresztą miał pełne prawo oderwać się podczas przybierania pełnych ekspresji póz. Aha, ulubionym kolorem Ani jest chyba czerń, ale mogę się mylić ;) Albo czarny.