Po wejściu do galerii Thingolka zrozumiałem, że będzie to bardzo długa i wymagająca wizyta. Od samego początku, fotografia główna niczym glissando doprowadziła narrację do poziomu Górnego C. Imperetyw milczenia , pierwszy fotogram, odebrałem jako komendę: „patrz i milcz”. Dopiero po chwili, fotografie „obarczone szkolnymi błędami” zaczynają przemawiać swoją adekwatnością. Ostatnia podpowiada: Thingolka posiada wiele imion, ale dominującym jest doskonałość.